Bezpieczne uruchamianie auta z rozładowanym akumulatorem bez pożyczania prądu?
Rozładowany akumulator to problem kojarzony przede wszystkim z zimą i panującymi wówczas niskimi temperaturami, jednak równie dobrze może zaskoczyć nas w trakcie upalnego lata. Za najlepsze rozwiązanie w takim przypadku zwykło się uznawać podpięcie się do akumulatora innego samochodu. Co jednak, gdy w okolicy nie ma nikogo lub zwyczajnie nie mamy przy sobie przewodów rozruchowych?
Całoroczne problemy z rozładowanym akumulatorem
Wbrew temu, co zwykliśmy sądzić, problemy z rozładowanym akumulatorem nie zdarzają się tylko w zimie. Owszem, zimą zdarzają się całkiem często, co wynika przede wszystkim z temperatur, które zwłaszcza nocą potrafią spaść mocno poniżej zera i które skłaniają kierowców do używania wielu urządzeń i układów pobierających znaczne ilości prądu. Dodatkowo zimą najczęściej i najdłużej używamy świateł silniejszych niż tylko światła do jazdy dziennej, co dodatkowo obciąża akumulator. Jednak i latem pod tym względem bywa różnie. W końcu trudno wyobrazić sobie poruszanie się samochodem bez włączonej klimatyzacji, radia i całej masy drobnych pożeraczy prądu. W takiej sytuacji wystarczy zostawić na noc niewyłączone światło w kabinie auta, by rano przywitać się z całkowicie rozładowanym akumulatorem.
Jeśli coś podobnego przytrafi nam się na osiedlowym parkingu, mamy szansę użyć wypróbowanej przez tysiące kierowców metody „na pożyczkę”. Pod warunkiem, oczywiście, że posiadamy ze sobą odpowiednie kable rozruchowe i choć jednego uczynnego sąsiada. Musimy jednak pamiętać, że podpinanie się pod inny akumulator nie daje gwarancji uruchomienia samochodu. No i co zrobimy w przypadku, gdy nie mamy ze sobą odpowiednich przewodów lub gdy awaria przytrafi nam się z dala od cywilizacji? Na szczęście są i na to sposoby, a stanowią je: osobne urządzenia rozruchowe oraz ich mniejsze odpowiedniki, czyli startery samochodowe.
Uruchamianie auta bez kabli rozruchowych i akumulatora
Urządzenie rozruchowe to urządzenie o naprawdę sporej mocy, dzięki któremu możemy w dowolnej chwili i to bez konieczności posiadania kabli rozruchowych uruchomić samochód z rozładowanym akumulatorem. Urządzenia takie mają przeciętnie aż dwukrotnie większy prąd rozruchowy niż zwykłe akumulatory, dzięki czemu są w stanie uruchomić nawet najbardziej wymagające diesle. Urządzenie rozruchowe daje nam ponad to pełną samowystarczalność, a jego ładowanie odbywa się ze zwykłego gniazdka domowego lub z gniazdka zapalniczki w samochodzie.
Niektóre urządzenia rozruchowe wyposażane są w dodatkowe gadżety o różnym stopniu przydatności. Z całą pewnością do przydatnych zaliczyć można latarkę, która w podczas uruchamiania auta w nocy lub wczesnym rankiem bardzo się przydaje. Za jedyną wadę takich urządzeń uznać można ich cenę (koszt urządzeń rozruchowych, w zależności od marki i mocy, waha się od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych) oraz rozmiar.
Pragnąc zaoszczędzić, zarówno na cenie, jak i na gabarytach urządzenia, możemy wybrać tzw. starter samochodowy. Startery pełnią bardzo podobną funkcję, co urządzenia rozruchowe, a nawet kilka dodatkowych. Nie są jednak równie mocne i mogą sobie nie poradzić z każdym silnikiem. Ich ogromnym atutem jest za to ich rozmiar – startery nie są zwykle większe od używanych kiedyś kaset VHS.
Darek
Tomek